2014-02-09

chongcińskie ziemniaczki 重慶的土豆

Chongqing to dla mnie głównie park. Cóż, byłam w tym mieście tylko raz, i to w dodatku tylko jeden dzień. Poza parkiem liczyło się jedno: jedzenie. Nie w knajpie - byłam tam za krótko, żeby szukać dobrej knajpy, już nie mówiąc o tym, że nie mam w Chongqingu przyjaciół - czyli o najfajniejszych miejscach się nie dowiem, bo niby skąd? Z internetu?
Dlatego - uliczne żarcie:
U nas ziemniaczki podaje się inaczej, pokrojone w niechlujną kostkę, usmażone al dente i obficie posypane chilli i kolendrą. W chongcińskiej wersji mamy jeszcze kiszonki i dużo pieprzu syczuańskiego. Jeśli się pamięta o tym, żeby powiedzieć pani, że ma być wersja bez glutaminianu, to jest naprawdę pyszne...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.