2011-07-10

przekąski z Lào Cai

Lào Cai to malutkie (niecałe 100 tysięcy mieszkańców) miasteczko w północnym Wietnamie. Jest znane tylko i wyłącznie z tego, że jest miastem granicznym - po drugiej stronie Rzeki Czerwonej (Sông Hồng) jest już Yunnan, z podobnym miasteczkiem Hekou 河口. Miasto nie jest szczególnie ciekawe, ale dla mnie na zawsze pozostanie miastem o największej ilości wietnamskich przekąsek, w dodatku całkiem innych od tych z Południa! Mój prywatny ranking:
1. Bò bía - krokieciki faszerowane wiórkami kokosowymi ze śmiesznym spoiwem zrobionym z chrupiącego cukru z trzciny cukrowej. Słodkie niemożebnie, ale też pyszne. Po dwóch takich krokiecikach można umrzeć z przejedzenia, a najgorsze, że chciałoby się jeszcze!
2. Banany w cieście - najbardziej podobało mi się, że nie na słodko. Normalna panierka, bez miodu, bez niczego. Smażone w tym samym tłuszczu, w którym można smażyć i tofu (również zaczepiste, nota bene). A właścicielka straganu powiedziała, że jestem piękna i że w szkole naprzeciwko jakaś Polka uczy angielskiego. Szkoda, że miałam za mało czasu na nawiązanie znajomości!
3. Kokosowa panna cotta - z dodatkiem wiórków kokosowych i wiśni kandyzowanych. Mogłabym za to zabić.
Muszę wrócić do Wietnamu. MUSZĘ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.